Pavel Kroupka 04.02.2019

Technologiczny niepokój

Technologiczny niepokój

Technika fascynuje i jednocześnie budzi obawy. Strach przed technologicznym rozwojem przejawia się w wielu kontekstach. Jedni boją się utracić pracę z powodu zastąpienia wykonywanych czynności przez maszynę, inni obawiają się dehumanizującego wpływu na kulturę wszechobecnych maszyn i urządzeń. Dyscypliną, która bada wpływ techniki na życie człowieka jest filozofia techniki, dziedzina powstała w XX wieku, choć namysł nad techniką towarzyszy nam od dawna.

Problematyka staje się obecna w zasadzie z nastaniem epoki, w której zaczynają pojawiać się narzędzia. Jako świadoma refleksja uobecnia się w antyku.
Grecki termin techne odnosił się do sztuki i rzemiosła i oznaczał umiejętność wykonywania rzeczy wg pewnych reguł estetycznych. Znaczeniowo ściślejszy związek z tym terminem zachowuje polski odpowiednik „technologii”niż „techniki, choć filozofia techniki obejmuje swym namysłem obie kategorie.
Jako jeden z pierwszych na techne zwrócił uwagę Platon, który w Państwie uczynił ją fundamentem właściwego zarządzania, zaś Arystoteles traktował techne jako jeden z rodzajów wiedzy o życiu i świecie. Stoicy wyprowadzali zależność, czyniąc z cnoty rodzaj techne, umiejętności właściwego rozumienia świata.

Według Francisa Bacona nauka miała prowokować nowe wynalazki, a technika stanowić miała narzędzie rozwiązywania problemów w zmaganiach z siłami przyrody.
W dobie Reformacji technika uzyskała nowy aspekt. Stała się narzędziem Bożym. W rękach człowieka zmierzającego drogą do Edenu miała stać się instrumentem służącym przekształcaniu świata.

Namysł nad techniką do XIX wieku nie rozwijał się jednak, częściowo z powodów religijnych, częściowo dlatego, iż uważając ją za umiejętność, traktowano w kategoriach etycznych. Będąc przedłużeniem ręki człowieka, uznawano ją za element filozofii pojetycznej, czyli tzw. filozofii stosowanej, odnoszącej się do wytwarzania przez człowieka na zewnątrz siebie rzeczy użytecznych lub pięknych.
Z negatywnych aspektów techniki zaczęto sobie zdawać sprawę wraz z coraz bardziej odczuwalnymi uciążliwymi skutkami rewolucji przemysłowej – niekontrolowanym rozwojem miast, degradacją środowiska, problematycznymi zmianami w relacjach społecznych i ekonomicznych.
Pojawiły się pierwsze akty sprzeciwu. Luddyści, wolni rzemieślnicy i tkacze, protestowali przeciwko zmianom społecznym wynikającym z wynalezienia maszyn tkackich. Ich działalność koncentrowała się na niszczeniu krosien (terminem neoluddyzm określa się współcześnie niechęć wobec techniki, nowych technologii i informatyzacji, ale także dostrzeganie różnych negatywnych kwestii, związanych na przykład z problematyką uzależnień pracowników od systemów korporacyjnej organizacji pracy).
Stosunek Marksa do techniki był ambiwalentny. Z jednej strony uważał, iż stanowi ona narzędzie ucisku klasy robotniczej, z drugiej miał nadzieję, iż po zwycięstwie proletariatu stanie się jednym z naczelnych elementów budowy nowego społeczeństwa.

Wiek XX i gwałtowny rozwój technologii, a przede wszystkim negatywne skutki ich zastosowania (wojny światowe i środki masowej zagłady, zwłaszcza użycie bomby atomowej) sprawiły, iż namysł nad techniką zyskał nowy kontekst.
Oswald Spengler oficjalnie przestrzegał przed konsekwencjami niekontrolowanego rozwoju technologicznego. Max Scheler zwracał uwagę na etyczny wymiar zachodzących zmian. Jego zdaniem instrumentalne znaczenie techniki staje się pierwszoplanowe w rankingu ludzkich wartości. Technika, zdaniem Martina Heideggera, redukowała świat do zasobów wykorzystywanych do produkcji dóbr.
Technika zaczęła być krytykowana w kontekście jej zmasowanej orientacji na cele ekonomiczne, a przez to negatywnego oddziaływania na więzi społeczne. Jacques Ellul współczesne mu społeczeństwo określił mianem „la societe technicienne”- technika stała się głównym determinantem społecznym, narzuciła swoje normy, kulturowe potrzeby człowieka zostały zmarginalizowane. Lewis Mumford krytykował technologiczny nacisk na nieprzerwaną i nieograniczaną produkcje i wymianę. Wykazywał sprzeczność tych oddziaływań z efektywnością społeczną, techniczną doskonałością i szeroką satysfakcją człowieka.
Herbert Marcuse i Jurgen Habermas oraz inni przedstawiciele szkoły frankfurckiej uważali technikę jako narzędzie politycznej represji, wyznacznik i usankcjonowanie dominującego porządku społeczno – politycznego. Neil Postman, za Marshallem McLuhanem, wyznawać zaczął determinizm technologiczny, pogląd wskazujący na ścisły i bezpośredni wpływ postępu technicznego na rozwój kultury i cywilizacji. W odróżnieniu jednak od McLuhana jego poglądy były skrajnie techno-pesymistyczne.

Współczesne zagrożenia wynikające z rozwoju technologicznego kojarzone są najczęściej z niekontrolowanym rozwojem Sztucznej Inteligencji (przed jej niewłaściwym zastosowaniem przestrzegają Stephen Hawking, Bill Gates i Elon Musk), związanym z tym cyfrowym przetwarzania ogromnych zbiorów danych (powszechna inwigilacja), a także skutkami wykorzystania prac w dziedzinie syntetycznej biologii oraz nanotechnologii.
Powracają dawne lęki związane z utratą miejsc pracy spowodowaną wszechobecnością maszyn i urządzeń, pojawiają się nowe, związane z utratą anonimowości, kradzieżą tożsamości (phishing) i niekontrolowanym procesem permanentnego nadzoru. Rośnie strach przed cyberwojną i cyberprzestępczością. Atrakcyjność świata wirtualnego budzi niepokoje związane z zachwianiem tradycyjnych relacji społecznych – uzależnienie od nowych technologii stało się faktem.
Technosceptycy alarmują. Podkreślają konieczność oceny rozwoju technologicznego i świadomego jego ukierunkowania, wypracowania mechanizmów kontroli, przepisów i praw warunkujących odpowiednie zastosowanie jego zdobyczy. Zdają sobie sprawę, iż postępu nie da się zatrzymać. Sprzeciw bądź hamowanie rozwoju jest irracjonalne i nie może być skuteczne. Wierzą jednak, że nie tylko da się wpływać na tempo rozwoju technologicznego, ale także go ukierunkować.

Napisz komentarz (bez rejestracji)

sklep

Najnowsze wpisy

kontakt