Zuzanna Patkowska 04.05.2020

Postapokalipsa a społeczeństwo

Postapokalipsa a społeczeństwo

Obecna sytuacja światowa przywodzi co poniektórym skojarzenia z gatunkiem fantastyki postapokaliptycznej. Opustoszałe miasta, po których od czasu do czasu przechadzają się ośmielone nieobecnością człowieka zwierzęta; niemal pozbawione ludności środki transportu, braki w zaopatrzeniu i lęk przed zarazą sprawiają, że można odnieść wrażenie, iż żyjemy w czasach tuż po albo tuż przed upadkiem cywilizacji. Przy czym to, co jest największą różnicą między postapo a tym, co dzieje się na świecie, jest fakt, że cywilizacja nadal jest – nadal funkcjonują sklepy, transport i urzędy, nadal działa prąd, nadal pojawiają się prawa, do których mają stosować się obywatele.

Ta sytuacja sprawiła niejako, że postanowiłam przyjrzeć się temu, jak w co poniektórych dziełach postapo funkcjonuje społeczeństwo.

Samotność wśród pustkowi

Ekranizacja „Jestem Legendą” z 2007 roku – w rolę ostatniego człowieka na Ziemi wcielił się Will Smith.
Ekranizacja „Jestem Legendą” z 2007 roku – w rolę ostatniego człowieka na Ziemi wcielił się Will Smith.

Jako pierwszy prawdziwy utwór z gatunku fantastyki postapokaliptycznej uważa się powieść Ostatni człowiek Mary Shelley, gdzie tytułowy ostatni człowiek na Ziemi, Lionel, opowiada jak świat opanowała plaga i jak wraz z małą grupką ludzi próbował się uratować. Powieść kończy się na tym jak po wielu trudach Lionel zostaje jedyną ocalałą istotą ludzką na świecie.

Nieco bardziej nad motywem ostatniego człowieka na świecie rozwodzi się powieść Jestem Legendą, gdzie niejaki Robert Neville wydaje się być jedynym przedstawicielem gatunku ludzkiego ocalałym z pandemii, która zamieniła ludzkość w istoty przypominające wampiry. Cierpiący na depresję i alkoholizm Neville podejmuje się naukowego zbadania wampirów, toteż prowadzi eksperymenty na co poniektórych okazach. Po trzech latach od rozpoczęcia badań, znajduje kobietę, która wydaje się również człowiekiem i pomimo pierwotnych wzajemnych podejrzeń, szybko się ze sobą zaprzyjaźniają.

Wizja niedobitków ludzkości po wielkim kataklizmie okazała się na tyle pobudzająca wyobraźnię, że wiele późniejszych powieści i filmów postapo opowiadało o jednostce (albo małej grupce jednostek) przemierzającej opustoszały świat, i z jednej strony mogącej liczyć tylko na siebie, a z drugiej – pragnącej jednak odnaleźć jakichś innych ocalałych.

Ta samotność pośród pustkowi i ruin cywilizacji potęguje wrażenie beznadziei, smutku i katastrofy. Wszak ludzie są, bądź co bądź, zwierzętami społecznymi, tak więc widok miasta duchów, które kiedyś było pełne życia, a teraz jest puste, zaniedbane i przerażająco ciche, wzbudza w przechodniu smutek i tęsknotę.

Ponadto pamiętajmy, że postapo opowiada o tym, co dzieje się po końcu istniejącej obecnie cywilizacji – końcu, który może mieć różne przyczyny: katastrofę naturalną, wojnę jądrową, pandemię (zombie lub jakąkolwiek inną), inwazję obcych… ale ostatecznie ma jeden skutek: upadek ludzkości. A że historia zna mnóstwo przypadków wielkich cywilizacji, które upadły; po których pozostały tylko ruiny i których kultura przetrwała tylko w zapiskach, zachodzi przyprawiające o depresję pytanie: Czy to samo nie spotka również nas? I co wtedy pomyślą sobie o nas ci, którzy przyjdą po nas (jeśli w ogóle przyjdą)?

Należy tutaj zaznaczyć, że wyróżnia się dwa główne nurty postapo, w zależności od tego, z jakiej części świata pochodzą. Idąc za wyróżnieniem Grzegorza Boberka, mamy nurt amerykański/zachodni mający swe korzenie w powojennym lęku przed wojną nuklearną, ale czerpiący też w pewnej mierze z westernów; i mamy nurt sowiecki, którego początki można zobaczyć już w 1972, wraz z wydaniem powieści Piknik na skraju drogi, ale na którego wpłynęły później katastrofa w Czernobylu i upadek Związku Radzieckiego. Można więc zauważyć pewne znaczące różnice w tonie obu tych nurtów (chociaż nie jest to zbyt sztywny podział i po obu stronach byłej Żelaznej Kurtyny prawdopodobnie znajdą się przykłady nurtów „przeciwnych”).

Mad MaxInspiracja westernem i Dzikim Zachodem w ogóle widoczna jest, na przykład, w Mad Maxie, gdzie główny bohater zaczyna jako stróż prawa, ale po tym jak bandyci zabijają mu rodzinę, poświęca się odwetowi. W późniejszych filmach Max podróżuje po zniszczonym świecie, spotyka na swojej drodze różnych ludzi i różne małe osady, które próbują radzić sobie w ciężkich warunkach, broniąc się przed gangami albo walcząc o wolność od despotycznego przywódcy. (Mad Max wpłynął przez dziesięciolecia na estetykę postapo w Ameryce, ale pamiętajmy też, że to produkcja australijska, a Australia ma opinię kraju, w którym wszystko chce człowieka zabić – od wysokich temperatur w okresie lata po liczne małe i duże zwierzęta – tak więc Australijczykom walka po przetrwanie nie jest obca.) Podobnie jest zresztą w serii Fallout, gdzie gracz spotyka bandytów, ale też miasta i małe gospodarstwa. Dziki Zachód kojarzy się z samotnymi jeźdźcami przemierzającymi bezkresną prerię pełną niebezpieczeństw i okazjonalnie natykającymi się na człowieka (dobrego lub złego). Czasami też taki samotny jeździec albo bandyta zyskuje sławę i staje się legendą jeszcze za życia. Pod tym względem w amerykańskiej postapokalipsie pojawia się pewnego rodzaju romantyzm.

Stalker Andrieja Tarkowskiego

Nurt sowiecki, którego naczelnym przedstawicielem jest Stalker Andrieja Tarkowskiego (będący luźną adaptacją Pikniku na skraju drogi), przemawia bardziej do widza z byłego Bloku Wschodniego niż do widza zachodniego – krajobraz po katastrofie jest pełen brudu i depresji; dominują w nim brunatne barwy z odcieniami szarości, które tylko potęgują wrażenie beznadziei. Co prawda, podobne wrażenie można odczuć, oglądając niektóre utwory z nurtu zachodniego, jednak nie w takim stopniu jak w postapokalipsach z krajów byłego Bloku Wschodniego. Najciekawsze jest to, że zarówno film, jak i książka powstały przed katastrofą w Czernobylu, która sprawiła, że Prypeć stał się miastem duchów; i przed upadkiem Związku Radzieckiego, który dla wielu ludzi był końcem świata. Faktem jest, że kiedy ogląda się stare filmy albo słucha opowieści z czasów komunizmu, w każdym kraju z byłego Bloku Wschodniego da się wyczuć nie tylko pewną nostalgię za tamtymi czasami, ale też opresyjność i poczucie brzydoty i depresji. Dodajmy do tego fakt, że wiele z aspektów życia w komunizmie przywodziło na myśl życie podczas stanu wyjątkowego (jak wydawanie produktów na kartki i puste półki w sklepach), a wszelkie opowieści o walce o przetrwanie wydają się nagle bardzo życiowe.

Anarchia albo prawo silniejszego

Ostatnie dzieciaki na Ziemi

Kilka miesięcy temu odkryłam Ostatnie dzieciaki na Ziemi – serię książek dla dzieci i młodzieży, która opowiada o tym, jak czwórka trzynastolatków radzi sobie w opuszczonym przez mieszkańców i opanowanym przez zombie i potwory mieście. Główny bohater traktuje koniec świata trochę jak zabawę – grę video, w której jest protagonistą – ale pragnie też skontaktować się ze swoim najlepszym przyjacielem i uratować pewną dziewczynę. Po odnalezieniu przyjaciela, natyka się na swojego byłego prześladowcę i postanawia przyjąć go do grupy, bo uważa, że w ten sposób cała trójka ma lepsze szanse na przetrwanie. Z czasem dołącza do nich wyżej wspomniana dziewczyna oraz pewien podobny do psa potwór. O ile tytułowe dzieciaki co jakiś czas muszą sprostać wyzwaniom życia w mieście pełnym potworów i zombie, o tyle jest też mnóstwo scen, w których się wygłupiają i pozwalają sobie na rzeczy, na które nie mogli sobie pozwolić wcześniej. Nawet sam protagonista nieraz stara się znajdować swoim przyjaciołom rozrywki, aby podnieść ich i siebie na duchu albo zacieśnić z nimi więzi.

Mad Max

Poniekąd lekkie podejście głównego bohatera – Jacka Sallivana – do końca świata można wytłumaczyć tym, że próbuje on nie myśleć o tym, że świat się skończył. Jego przyjaciele również próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości, ale nie tracą też nadziei na to, że zobaczą kiedyś rodziców. Ostatnie dzieciaki na Ziemi ze względu na swoją docelową widownię, są o wiele lżejsze, niż taki Mad Max czy Fallout, gdzie po pustkowiach kręcą się grupy bandytów, a upadek cywilizacji ma o wiele mroczniejszy charakter. Niemniej jednak większość utworów z gatunków postapo ma o wiele bardziej depresyjny ton.

W podejściu gatunku postapo do społeczeństwa jest coś z Hobbesa. W wyniku wielkiego kataklizmu rozpadają się struktury społeczne i rządy, i w przeciągu kilku lat, dni albo nawet godzin ludzie zamieniają się w szabrowników, bandytów i morderców, byle tylko przeżyć. Nic nie ma znaczenia – ani pieniądze, ani prawo, ani obyczaje. Być może nawet świadomość nadchodzącej śmierci sprawia, że ludzie postanawiają robić rzeczy, na które nie mieli wcześniej odwagi albo na które nie mogli sobie pozwolić z powodu presji społecznej i panującego prawa. Nowa sytuacja wymusza też na ludziach, którzy dotąd żyli w luksusie i cieszyli się władzą, podjęcie walki o przetrwanie i wyrobienie sobie twardej skóry.

Tak czy inaczej, rozpad społeczeństwa po apokalipsie niesie ze sobą anarchię.

Jak wiemy z różnych okresów wojny, głodu czy terroru, ta walka o przetrwanie może wyzwolić w ludzkości najgorsze instynkty. W obliczu potencjalnej śmierci głodowej, niedoboru surowców albo potencjalnego zagrożenia ze strony zwierząt i mutantów, człowiek gotów jest zrobić wszystko, aby przeżyć: zabić i okraść bezbronną rodzinę z cennych zapasów, ukarać w wyjątkowo paskudny sposób złapanych złodziei, aby odstraszyć następnych, zdradzić życzliwego sąsiada dla własnego zysku, a nawet posunąć się do kanibalizmu. Nie ulega wątpliwości, że postapo to gatunek, który w umiejętny sposób przedstawia różne ludzkie postawy w obliczu katastrofy; i to jak człowiek potrafi ulec zezwierzęceniu, albo wręcz przeciwnie – ocalić swoje człowieczeństwo.

Odbudowa społeczeństwa

Wspominaliśmy już o inspiracji Dzikim Zachodem, jednak w świadomości Amerykanów tak zwany Stary Zachód to również okres, w którym dzielni pionierzy wybierali się w podówczas dzikie tereny Stanów Zjednoczonych, i stawiali tam podwaliny cywilizacji: budowali farmy, stawiali słupy telegraficzne, kładli tory, tworzyli miasta. Już nawet Henryk Sienkiewicz rozwodził się nad odwagą walczących z przeciwnościami pionierów.

 Diamond_city_stadion

I też w gatunku fantastyki postapokaliptycznej można zauważyć motyw niedobitków ludzkości, którzy próbują zbudować na nowo cywilizację i struktury społeczne. Czasami jest to gang, który ma własne prawa, skupia się wokół jednego człowieka i tworzy plemię. Czasami jest to bunkier, w którym władze rządzą żelazną pięścią jego rezydentami. Czasami jest to osada, do której z jakiegoś powodu chcą dotrzeć ludzie z każdego końca pustkowi. Te nowe społeczności mamy zarówno w zachodnim Mad Maxie i Falloutach (gdzie po katastrofie nuklearnej minęły całe dekady), jak i w post-sowieckim Metro 2033 (gdzie od katastrofy minęło stosunkowo mało czasu i mamy starsze pokolenie, pamiętające społeczeństwo przed katastrofą oraz pokolenie młodsze, znające tylko życie w metrze). W Falloutach zresztą bohaterowie zaczynają jako ludzie, którzy niedawno opuścili bunkry, gdzie już istniały jakieś struktury społeczne (najczęściej związane z eksperymentami społecznymi, jakie w nich prowadzono).

 Legion_end_slide

Można też zauważyć szeroką różnorodność odnośnie tego, jak same osady sobą rządzą. W poszczególnych odcinkach moskiewskiego metra znajdują się, między innymi, społeczności komunistyczne i faszystowskie, w Fallout: New Vegas – Legion, biorący wzór z armii rzymskiej, a w Mad Maxie: Pod Kopułą Gromu – miasto, w którym panuje niewolnictwo i odbywają się walki gladiatorów.

Być może stary porządek runął i być może świat nie jest taki jak dawniej, ale są ludzie, którzy próbują jakoś ułożyć sobie życie na gruzach starej cywilizacji. Barter – gdzie dwójka ludzi wymienia się dobrami – wspomaga odbudowę ekonomii, tak samo jak powstające na nowo kopalnie, rafinerie i farmy; a także usługi, które świadczą poszczególne osoby: od wyrobu pewnych unikalnych przedmiotów, po bycie przewodnikiem w jakichś wyjątkowo trudno dostępnych rejonach pustkowi (na przykład, tytułowy Stalker z filmu Andrieja Tarkowskiego przewodzi grupkę ludzi przez zniszczony, brudny i niebezpieczny krajobraz do tak zwanej Zony). Sam bohater postapokaliptyczny jest (zazwyczaj) kimś, kto wchodzi w interakcje z innymi ocalałymi i pomaga im, w ten czy inny sposób.

 standstillstaysilent-feat

Na specjalne wyróżnienie zasługuje webcomic Stay Silent Stay Still, który opowiada o postapokaliptycznej Skandynawii, która po wybuchu tajemniczej pandemii i pojawieniu się dziwnych stworzeń, dzieli się na małe osady rozsiane po Islandii, Finlandii, Szwecji, Norwegii i Danii. Wszystko, co jest poza tymi obszarami nazywane jest Cichym Światem i pełnie jest niebezpieczeństw czyhających na niedobitki ludzkości. Istnieją jednak specjalni uzdrowiciele, magowie i łowcy, którzy zajmują się ochroną osad ludzkich przed stworzeniami z Cichego Świata. Stay Silent, Stay Still ma lżejszy charakter niż większość utworów z gatunku postapo; skupia się na przyjaźni i na współpracy między poszczególnymi postaciami, a przy okazji pokazuje jak mentalność samotnika odgradzającego się od reszty społeczności może być szkodliwa w okresie katastrofy.

I tutaj warto zaznaczyć, że już od lat trzydziestych XX wieku istnieje ruch, o którym w ostatnich czasach zrobiło się głośno. Tak zwani preppersi to ludzie, którzy przygotowują się na potencjalną katastrofę na szeroką skalę (jak i na możliwość bycia zdanym na siebie w dziczy) – budują schrony, zbierają surowce, szkolą się w technikach przetrwania, medycynie i samoobronie. Idee ruchu same w sobie nie są złe (wszak wielu ludzi interesuje się survivalem i są to niewątpliwie pożyteczne umiejętności), niemniej jednak w wyobraźni masowej ruch preppersów jawi się jako stado narwańców, którzy skupieni są tylko na własnym przetrwaniu i są święcie przekonani o tym, że ludzkość prędzej czy później upadnie i przetrwają tylko najsilniejsi.

Tak jak kiedyś postapokalipsy były sposobem na wyrażenie lęku przed wojną nuklearną, traumy po upadku ustroju albo katastrofy w Czernobylu, tak zapewne w przyszłości pojawią się utwory postapo, które będą nawiązywać do pandemii koronawirusa. Prawdopodobnie również obecne zachowania społeczne wpłyną na to, jakie postawy będą w tychże utworach przedstawiane. Niemniej jednak istniejące utwory postapokaliptyczne też potrafią powiedzieć coś na temat społeczeństwa – zarówno tego stojącego w obliczu anarchii, jak i tego, które powoli się odbudowuje.

Napisz komentarz (bez rejestracji)

sklep

Najnowsze wpisy

kontakt